Na mapie naszej gminy znajdziemy wiele intersujących miejsc. Miłośników historii i nie tylko, zapraszamy do Izby Regionalnej w Książnicach. To tutaj zgromadzono wiele zabytkowych rzeczy codziennego użytku. Tutaj także poznamy, ponad 60-letnią, historię Koła Gospodyń Wiejskich w Książnicach, zapisaną w kronikach. Zapraszamy na rozmowę z panią Stanisławą Martyką – przewodniczącą KGW Książnice w latach 1998 – 2020.
Jak narodził się pomysł utworzenia Izby Regionalnej w Książnicach?
SM: W naszej miejscowości zlikwidowano usługę maglowania elektrycznego. Pozostało zatem pomieszczenie, które należało na nowo zagospodarować. Zaproponowałam wtedy utworzenie izby regionalnej. Pomysł bardzo się spodobał. Generalny remont wykonali w czynie społecznym mieszkańcy Książnic. Dużym zaangażowaniem wykazali się druhowie z naszej Ochotniczej Straży Pożarnej z ówczesnym prezesem Józefem Martyką na czele. Zakup niezbędnych materiałów częściowo sfinansowała także gmina. Od początku istnienia izby aż do 2020 roku byłam jej opiekunem. Często oprowadzałam po niej dzieci z naszej szkoły, które z zaciekawieniem przyglądały się eksponatom. Dziś funkcję tę pełni pani Agnieszka Pączek.
W izbie zobaczyć możemy sprzęt do koszenia i zbierania zboża (kosy, sierpy, cepy), prasę do wyciskania sera, maśniczkę do wyrabiania masła, garnki, żelazko z duszą oraz specjalne żelazko do prasowania koronek. Jest też kołyska, rzeźbiona ławka, maszyna do szycia typu singer, skrzynia, w której trzymamy chusty (podarowana przez panią Celinę Migdał, byłą Przewodniczącą KGW). Zobaczymy także nosidło na wodę, sprzęty potrzebne do pieczenia chleba (dzieża, koszyki słomianki do wyrastania ciasta, łopatę do wkładania chleba do pieca, pomietło oraz ciosek). Rzeczy przekazali nieodpłatnie do Izby mieszkańcy Książnic. Pamiętam, jak mówili wtedy, że to dar dla izby, ale także dla młodzieży, by pamiętała, że Książnice były wsią typowo rolniczą.
Gdzie możemy zatem znaleźć informacje o przeszłości Książnic i historii jej mieszkańców?
SM: Nie mamy typowej kroniki sołectwa. Szczególnie wartościowe są zatem dla nas kroniki Koła Gospodyń Wiejskich w Książnicach. Łącznie mamy 4 kroniki oraz 3 albumy fotograficzne. Najstarszy zapis w kronice, pochodzący z 1957 roku, dotyczy kursu gotowania i pieczenia dla członkiń naszego KGW i chętnych pań z okolicznych miejscowości. Kolejne ponad 60 lat także jest udokumentowane szczegółowo w naszych kronikach. Znajdziemy wiele zdjęć koleżanek w strojach ludowych, zdjęcia z wycieczek, dożynek, konkursów, działalności grupy śpiewaczej „Kumoszki” a także informacje o budowie sali gimnastycznej, rozpoczętej jesienią 2000 r. Są opisy wizyt studentów z Holandii i pań z Chin, pobytu Włochów w ramach Światowych Dni Młodzieży czy udziału KGW w Dniach Otwartych Telewizji Polskiej oddział Kraków. Wpisów dokonywały członkinie koła. Od roku 1997 znajdują się tam także moje wpisy. W kronikach zobaczymy głównie zdjęcia wraz z dokładnymi opisami. Jest też wiele wycinków prasowych, zaproszeń i dyplomów. Dzięki nim możemy się dziś dowiedzieć, jak wyglądały przed laty szkolenia z robienia kwiatów z bibuły czy tworzenia suchych kompozycji. Także kursy gotowania, szycia i pieczenia wyglądały nieco inaczej niż obecnie. Z szczególnym sentymentem wracam do zdjęć zrobionych podczas szkolenia z zastosowania ziół w lecznictwie. Wraz z paniami z KGW bardzo dużo udało nam się zrobić. Przeżyłyśmy wiele pięknych chwil, byłyśmy w wielu ciekawych miejscach. Cieszę się, że mamy to wszystko udokumentowane w kronikach.
Od czego proponuje Pani zacząć pisanie kroniki?
SM: Należy zacząć od umycia rąk. To ważne, żeby nie pozostawić tłustych śladów na zdjęciach. Trzeba zebrać informacje i zdjęcia. Można wcześniej, na brudno, opisać wydarzenia, zwracając uwagę na dokładne daty i opisanie imieniem i nazwiskiem osób znajdujących się na zdjęciu. Im więcej napiszemy, tym lepiej. Poszczególne kartki powinny być oddzielone przekładkami. Po obejrzeniu kronik i albumów powinniśmy je umieścić w stabilnych meblach, najlepiej metalowych. W pokoju powinna panować stała temperatura, nie przekraczająca 18 stopni. Kroniki nie powinny być ułożone jak książki w bibliotece. Będzie dla nich lepiej, jeśli będą leżeć. Osoby, które zaczynają swą przygodę z kronikami lub albumami serdecznie zapraszam. Chętnie pomogę im w tym niełatwym zadaniu. Każdy z nas może zostać archiwistą w swoim domu, w środowisku, w sołectwie, straży czy kole gospodyń. To nie jest trudne. Wystarczą chęci i odrobina czasu. Jest to bowiem zajęcie czasochłonne. Sprawia jednak bardzo dużo satysfakcji.
Czy prowadzi Pani także kronikę rodzinną lub posiada albumy fotograficzne?
SM: W domu nie mam typowej kroniki rodzinnej. Mam za to wiele albumów ze zdjęciami moich bliskich. Dzisiaj młode osoby przechowują zdjęcia w wersji cyfrowej, w komputerach i telefonach. Ja jednak wolę tradycyjnie wywołać zdjęcia, opisać je i wkleić do domowego albumu.
Dlaczego warto prowadzić kroniki?
SM: Kroniki dokumentują zarówno radosne, jak i smutne chwile. Są opisy spotkań towarzyskich czy konkursów, ale są także zapiski o pogrzebach. Za 50 czy 100 lat będzie to bezcenna informacja. Warto prowadzić kronikę, by uwiecznić ogólną działalność kół gospodyń wiejskich dla przyszłych pokoleń. Zmieniają się czasy oraz ludzie. Także KGW się zmienia. Bardzo dużo się dzieje, dlatego warto to wszystko udokumentować. Trzeba zachować od zapomnienia historię Książnic oraz KGW Książnice.
Dziękujemy za rozmowę. Życzymy dużo zdrowia i sił do podejmowania kolejnych wyzwań. A kołu gospodyń wiejskich i całemu sołectwu Książnice życzymy dalszego prężnego działania.
Rozmawiała: Maria Jelonek – Bankowicz
Książnice, dnia 5 marca 2021 r.